Projekt pod nazwą: wszystko z kaszy jaglanej trwa ;). Nie zawsze z sukcesami, ale tym razem nie mam zastrzeżeń. Przepis na spód znalazłam na blogu p. Marioli Białołęckiej i od razu wiedziałam, że muszę go wypróbować. Jednak nie chciałam do tego robić kremu jaglanego i zaczęłam poszukiwania inspiracji na krem. Z pomocą przyszedł mi kolejny blog: Feed Me Better. W wyniku tych poszukiwań powstał świetny tort, maksymalnie wypełniony truskawkami, w którym idealnie komponuje się słodycz z lekkim kwaskiem limonki.
Biszkopt (źródło!):
- 5 jajek
- 100 g cukru pudru trzcinowego
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 200 g ugotowanej (w 1/2 litra wody), zmiksowanej i ostudzonej kaszy jaglanej
- 50 g mąki kokosowej
Oddziel białka od żółtek. Ubij białka na pianę, pod koniec ubijania dodaj połowę cukru pudru. Żółtka ubij w osobnej misce z połową cukru przez ok. 3 minuty. Dodaj zmiksowaną kaszę jaglaną i dalej ubijaj. Dodaj mąkę kokosową, cynamom i jeszcze chwilę ubijaj. Do masy jaglanej dodaj połowę piany i mieszaj łopatką, delikatnie, aż piana się wchłonie. Dodaj drugą połowę i powtarzaj proces. Spód tortownicy wyłóż papierem do pieczenia, boki posmaruj dokładnie tłuszczem i posyp mąką kokosową. Wylej połowę masy do tortownicy. Piecz w 180 stopniach ok. 30-35 minut. Ostudź, wyjmij z tortownicy i upiecz drugi spód w ten sam sposób.
Krem limonkowy (źródło):
- 3 limonki
- 9 łyżeczek żelatyny
- 300 g jogurtu greckiego
- 400 g mleczka kokosowego (niesłodzonego)
- 100 g cukru pudru trzcinowego
- 200 g śmietany 30-36%
Limonki umyj i sparz. Zetrzyj z nich skórkę, a potem wyciśnij sok. Bardzo dokładnie rozpuść żelatynę w niewielkiej ilości ciepłej wody. Startą skórkę, sok, jogurt, mleczko i cukier puder wymieszaj. Dodaj rozpuszczoną żelatynę i chłodź, tak długo, aż masa zacznie się ścinać*. Śmietanę ubij na sztywno, dodaj do ścinającej się masy.
- dużo truskawek (tyle ile się zmieści)
Na spód połóż odszypułkowane i przekrojone na pół truskawki, zalej połową kremu. Ułóż na to drugi spód, połóż znowu truskawki, zalej resztą kremu. Włóż do lodówki na całą noc. Następnego dnia ozdabiam kolejną porcją świeżych truskawek, żeby tort mógł dłużej poleżeć. Można to oczywiście zrobić przed włożeniem do lodówki, wtedy truskawki będą lepiej 'przyklejone' do kremu.
* Ja wkładam takie kremy do zamrażarki i sprawdzam stan co 10-15 minut.
Tak tort wygląda po przekrojeniu. Przepraszam za słabą jakość, ale tort miał tak duże wzięcie, że nikt nie chciał czekać na to, aż zrobię porządne zdjęcie...
Aż wstyd, nigdy nie jadłam kaszy jaglanej,ale jak widzę jakie cuda można z niej wyczarowac, to koniecznie muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńJeśli to są kiepskie zdjęcia, to ja nie wiem co za cuda tworzysz gdy masz więcej czasu?! Super, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwspaniały
OdpowiedzUsuń